Generalnie zielone koktajle zaskakują już głównie wielbicieli golonki i piwa. Połączenie szpinaku z bananem to już dla moich kubków smakowych klasyka. Zastanawiałam się jak urozmaicić moje koktajle, eksperymentowałam na różnych rodzajach zieleniny- jarmużu, szpinaku, pietruszce, kiełkach, roszponce czy (zdecydowanie nie polecam) rukoli. Później przyszedł czas na próby z zielonymi warzywami, których brakuje mi trochę na co dzień.
Koktajle to świetny posiłek po wieczornych treningach, kiedy zdecydowanie nie mam już ochoty na jedzenie. Żeby dostarczyć sobie białka próbowałam z odżywką białkową, ale kusiło mnie spróbować wymyślić mniej przetworzony zamiennik. I tak pewnego kwietniowego (zimowego) popołudnia podjadając ugotowaną fasolę prosto z garnka stwierdziłam, że w sumie jest słodka... I może by tak zmiksować ją w koktajlu?
Dziś wersja druga, banalna z czarną fasolą.
Przepis jest banalny:
1 banan
pół szklanki fasoli
pół szklanki mleka (u mnie owsiane)
Całość miksujemy/blendujemy, dorzucamy lodu i delektujemy się potreningowym przysmakiem.
Smacznego.
3 komentarze:
o rany to mnie zaskoczyłaś;) z fasolą;p
Ciesze się i polecam spróbować. :)
niestety wyjeżdżam na wakacje do pracy w pole i raczej kiepsko będzie tam z bieganiem, ale przyszła wiosna jak najbardziej :D
Prześlij komentarz